Niech odpoczywają w pokoju....
Dzisiaj, tj. 28 października o godz. 11:00, ks. bp Radosław Orchowicz odprawił Mszę św. w intencji pomordowanych u początku II wojny, na polu zdziechowskim. Jak do tego doszło?
Po zdobyciu Kłecka 10 września 1939 roku do Zdziechowy docierają niemieckie oddziały 12 pułku Grenzschutzu. Na rozstawionych w okolicznych wioskach posterunkach zatrzymują łącznie około 300 Polaków z okolic Zdziechowy oraz wielu uchodźców z powiatów wągrowieckiego, obornickiego i chodzieskiego. Wszyscy są przetrzymywani w zabudowaniach gospodarczych miejscowego dworu.
W odwecie za stawiany opór przez obrońców Kłecka , oraz zastrzelenie miejscowego Niemca dywersanta z grupy wybierają 24 osoby i wyprowadzają je drogą pomiędzy zabudowaniami czworaków na pole należące do rodziny Wendorffów. Aresztowani zostali zmuszeni do wykopania zbiorowej mogiły i na miejscu rozstrzelano ich. Wśród ofiar byli szesnastoletni chłopcy - Zaremba ze Zdziechowy i Kowalec z Bojanic co potwierdził miejscowy robotnik -Stachowiak ze Zdziechowy, który został zmuszony przez hitlerowców do zakopania ciał w mogile. W masowej mogile pogrzebano łącznie 21 osób , a ciała trzech pozostałych - m.in. wspomnianych chłopców zostały wydane rodzinom.
Na początku lat 80tych na miejscu rozstrzelania przeprowadzono ekshumację oraz postawiono pomnik z ociosanych kamieni . Na tablicy został umieszczony napis MIEJSCE UŚWIĘCONE KRWIĄ MĘCZEŃSKĄ OFIAR HITLERYZMU 1939-1945. Wydobyte wówczas szczątki pochowano w zbiorowej mogile na cmentarzu parafialnym w Zdziechowie. Na płycie nagrobnej umieszczono napis: IMIONA WASZE NIEZNANE , PAMIĘĆ O WAS NIEŚMIERTELNA POMORDOWANYM PRZEZ HITLEROWCÓW - RODACY.
Po wielu latach pojawiły się przypuszczenia, że w miejscu rozstrzelania mogą znajdować się jeszcze szczątki pomordowanych. Na początku września 2022 r. przeprowadzono ponowne prace ekshumacyjne, a ich wynikiem było odnalezienie kolejnych szczątków ofiar.
W trakcie prowadzonych prac zgłosiła się rodzina Ludwika Kubiaka, która posiada informacje, że ich przodek został rozstrzelany i pogrzebany na Zdziechowskich polach. Przez kilkadziesiąt lat syn Pana Ludwika odwiedzał systematycznie miejsce rozstrzelania i informację o dokonanej ponownie ekshumacji przyjął z wielkim wzruszeniem .(red. Paweł Noskiewicz).